Bohaterką "blogerki miesiąca" tym razem została Karolina z
Sewquest
1. Powiedz nam kilka słów o sobie
Tak o sobie? Sama? Pisanie o sobie mi nie wychodzi, dlatego wciąż nie mam ani słowa w profilu bloggera. Mam na imię Karolina, mieszkam w Szczecinie i jestem tkaninocholiczką (na szczęście nie ja jedna, a w Szczecin Szyje mam idealną grupę wsparcia). Szyję, dziergam, czasami rysuję - głównie na bloga. Chciałabym kiedyś opanować malowanie akwarelami
.
Poza prowadzeniem własnego bloga piszę inspiracje na Szczecin Szyje a także dzielę się zapowiedziami gazet na Grupa Warszawa Szyje.
2. Jak zaczęłaś przygodę z szyciem
Pierwszą maszynę dostałam przypadkiem w spadku. Nie mogłam
się pogodzić z tym że ktoś mógłby wyrzucić starego Łucznika Predom więc
przygarnęłam go pod pretekstem skrócenia firan. Skoro już miałam maszynę, trzeba było sprawdzić jak działa. Pierwsze próby wyszły na tyle zadowalająco że maszyna nie trafiła w kąt, a firany do dziś są w użyciu. W
efekcie jakieś trzy lata temu zaczęłam przygodę z szyciem, ucząc się wszystkiego od postaw z Burdy, internetu i tradycyjną metodą prób i błędów. Zaczynałam od drobnych przeróbek, wykończeń do domu, ubrań oznaczonych jako bardzo łatwe. Teraz uczę się szycia trudniejszych ubrań i mojego nowego odkrycia - patchworku.
Oczywiście w miarę szycia wzrasta apetyt na tkaniny, przydasie i inne związane z hobby rzeczy, tak więc obecnie jestem tkaninocholiczką z szafą pełną tkanin, nici i kolekcji starych i nowych Burd, manekinem krawieckim i nową maszyną, która regularnie karmiona tkaninami, na stałe zagościła na stole.
3. Intryguje mnie "Sew Quest", czy to Twój pomysł, postanowienie, czy jakaś większa zorganizowana akcja?
Zorganizowana akcja? Hm, może kiedyś uda się wciągnąć w to
więcej osób. Ciekawe czy ktoś podjąłby się wyzwania :-) Na dzień
dzisiejszy to moje postanowienie i jeden z celów założenia bloga. Idea
prowadzenia bloga przyszła w momencie gdy postanowiłam jakoś zacząć katalogować posiadane Burdy i zrealizowane prace. Pierwsze posty na moim blogu zawierają właśnie listę posiadanych roczników, stopniowo dodaję do nich zrealizowane projekty.
Kiedy zaczynałam szycie ubrań, nie miałam gazet z wykrojami.
Zaczęłam niemal nałogowo polować na stare numery na allegro. Mąż
patrząc na kolekcję roczników, która ciągle rosła, stwierdził "I po co
tyle tego? I tak wszystkiego nie uszyjesz.". Pomyślałam, że fajnie by
było gdyby z każdego numeru udało się uszyć przynajmniej jedną rzecz -
raz że uzasadniło by to posiadanie tego numeru, a dwa że zawsze jest to
motywacja do szycia i rozwijania się, bo gdy nie mam pomysłu sięgam po
Burdy z których jeszcze nie szyłam i szukam czegoś co wpadnie mi w oko.

Jeśli chodzi o nazwę bloga: "Sew" - wiadmo, bo blog jest o szyciu, a słowo "Quest" zaczerpnęłam z gier komputerowych, gdzie oznacza
zadanie, przygodę której ukończenie daje bohaterowi korzyści w postaci np.:
dodatkowego doświadczenia, zdobycia umiejętności lub innej nagrody. Moje Questy polegają na uszyciu po jednej sztuce rzeczy z każdego
magazynu o szyciu który posiadam (nie tylko z Burdy), a korzyści są
takie że nie siedzę z założonymi rękoma i regularnie się czegoś uczę,
nabieram pewności i odwagi.
Ostatnio nauczyłam się szycia dzianiny
podwójną igłą. Wcześniej szyłam koszulę i wszywałam zamek kryty. W
zeszłym tygodniu pierwszy raz coś pikowałam. Ponieważ pogrupowałam sobie
Questy na roczniki gazet, mam nadzieję wreszcie skompletować
przynajmniej jeden rocznik - to też motywuje. Początkowo chciałam
sobie za pierwszy ukończony Quest kupić w nagrodę manekina ale Mikołaj
mnie ubiegł i dostałam manekina na święta - traktuję to jak kredyt zaufania ;-)
4. Jakie masz szyciowe plany na przyszłość?
W postanowieniach noworocznych napisałam, że uszyję po jednym z listy:
- żakiet
- spodnie najlepiej z kieszeniami z przodu
- sukienka z podszewką
- spódnica
- bluzka koszulowa
- coś z dzianiny - koszulkę albo sukienkę
- coś z szyfonu - sukienkę albo spódnicę
- coś co w Burdzie ma minimum 3 kropki
- coś dla męża - wstępnie ustaliliśmy koszulę
- patchwork - cokolwiek byle ze ścinków :-)
- patchwork z trójkątów - koniecznie!
- nauczę się pikować
Kilka rzeczy mam już zrealizowane od początku roku - uszyłam dzianinowy blezer, spódnicę tutu, patchworkową zabawkę i przepikowałam pierwszą rzecz ale jeszcze nie zaliczam tego jako realizacji punktu, bo daleko mi do "nauczenia się". Jestem w trakcie krojenia trójkątów na kolejny patchwork oraz przygotowuję się do szycia koszuli dla męża. To teraz tylko jeszcze skończę jakiś rocznik Burdy i będę z siebie zadowolona :-)
Zachęcamy do odwiedzania Karoliny na blogu
Sewquest, śledzenia jej na
facebook i
pinetrest.
Jeśli jesteś członkiem grupy Szczecin Szyje i chciał(a)byś zaprezentować tu swojego bloga proszę o kontakt: aleksandra(at)magestudio.eu